Mariusz Trynkiewicz to z pewnością najbardziej rozpoznawalny seryjny morderca w naszym kraju, ochrzczono go mianem „Szatan z Piotrkowa”. Jego zbrodnie wstrząsnęły w latach 80-tych całą Polską.
Z pozoru miły i spokojny mężczyzna stał się w ostatnich latach uosobieniem czystego zła, a także całkowitej deprawacji. Wszystko za sprawą brutalnych gwałtów i morderstw, których się dopuścił. O sprawie Trynkiewicza zrobiło się głośno kilka lat temu, kiedy to zbliżał się koniec odbywania wyroki i morderca pedofil znów miał wyjść na wolność. To przez jego przypadek ustanowiono w kraju nowe prawo, tak zwaną ustawę o bestiach, która pozwala na dalsze przetrzymywanie w zamkniętym ośrodku szczególnych przypadków przestępców nawet po zakończeniu odbywania przez nich ich kary.
Mariusz Trynkiewicz („Szatan z Piotrkowa”) to najbardziej rozpoznawalny seryjny morderca w Polsce
U Trynkiewicza wszystko rozpoczęło się jeszcze podczas służby wojskowej. Wtedy to dwukrotnie dopuścił się molestowania i wykorzystania seksualnego chłopców z podstawówki, za co łącznie otrzymał karę 2,5 roku pozbawienia wolności. Jednak w czasie pobytu w więzieniu, z powodu poważnej choroby jego matki, pozwolono mu na zawieszenie dobywania kary i wypuszczono na wolność. 4 lipca 1988 roku Trynkiewicz dopuścił się kolejnej zbrodni. Tym razem uprowadził 13-letniego Wojciecha Pryczka. W sowim mieszkaniu zgwałcił go, a następnie udusił. Ciało postanowił zakopać w pobliskim lesie.
Czytaj też: Nastolatek doniósł FBI na ojca, który zaatakował Kapitol. „Planował coś poważnego, bałem się”.
Już 29 lipca 1988 roku Mariusz dokonał kolejnej zbrodni, podobnie jak poprzednio do swojego mieszkania zwabił trzech chłopców: 11-letniego Tomasza Łojka oraz 12-letnich Artura Kawczyńskiego i Krzysztofa Kaczmarka. Następnie całą trójkę zaszlachtował nożem. Ciała ponownie wywiózł do lasu, jednak tym razem je podpalił. Kilka dni później odnalazł je przypadkowy grzybiarz.
Śledztwo nie trwało długo i szybko złapano Trynkiewicza. Ten po znalezieniu wielu obciążających go dowodów w mieszkaniu, przyznał się do winy i zabójstwa czterech chłopców. Podczas procesy biegli ocenili, że był poczytalny. Sąd postanowił, ze Mariusz Trynkiewicz otrzyma poczwórną karę śmierci, za każde zabójstwo z osobna. Jednak w wyniku amnestii z 1989 roku zmieniono ją na karę 25 lat więzienia.
Więzienie opuścił 11 lutego 2014 roku. Dzień przed wyjściem w jego celi znaleziono szkice i zdjęcia, które miały zawierać treści o charakterze pedofilskim. Jednak sąd nie dopatrzył się znamion przestępstwa. 3 marca 2014 roku sąd, na podstawie ustawy o postępowaniu wobec osób stwarzających zagrożenie (tzw. ustawy o bestiach), uznał Mariusza Trynkiewicza za osobę stwarzającą zagrożenie i nakazał jego izolację w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.
Źródło: TVP
Zobacz również:
Jarosław Kaczyński zatrzymał emisję filmu o Smoleńsku w TVP?
Naukowcy pełni obaw: „Szczepienie ludzi może nie wystarczyć”