Wpadka jaką zaliczył Lech Wałęsa w serwisie Facebook nie uszła uwadze internautom, były prezydent nie zauważył tego na opublikowanym zdjęciu. Jednak spostrzegawczy użytkownicy mediów społecznościowych szybko mu to wypomnieli.
Były prezydent Lech Wałęsa jest od lat bardzo aktywny w sieci. Najpierw zaczynał od mikrobloga na wykopie, gdzie publikował duże ilości zdjęć i materiałów, po pewnym czasie zdecydował się jednak przenieść do mediów społecznościowych i teraz bryluje na Facebooku. Tutaj także jest bardzo aktywny i chętnie dzieli się z obserwującymi go użytkownikami swoimi przemyśleniami, a także momentami z życia. Wieczni to najczęściej zdjęcie takiej okazji. Nie inaczej było również tym razem.
Wpadka: Lech Wałęsa zaliczył ją na Facebook, nie zauważył tego na zdjęciu
Fotografia, którą opublikował na swoim profilu na Facebooku przedstawia byłego prezydenta w towarzystwie jak to napisał „Znajomych z Warszawy i Bordeaux”. Od dłuższego czasu Lech Wałęsa ubrany jest na każdym zdjęciu w koszulkę, bądź bluzę z napisem konstytucja, ma na sobie również przypinkę z wizerunkiem Maryi. Wałęsa nieraz opowiadał, że dostał ją jeszcze w latach 80-tych od przypadkowej kobiety, która twierdziła, że pobłogosławił ją sam kardynał Wyszyński. Kazała mu jej nigdy nie zdejmować.
Czytaj też: Andrzej Piaseczny miał huczne urodziny. Wzniósł toast i ostro uderzył w PiS
„Otrzymałem ten dar modlitwy i obiecałem, że zawsze będę go ze sobą nosił. Robię to do dzisiaj.”
– tłumaczył po latach prezydent.
Nieodpowiednie zawieszenie jej może jednak dać bardzo nieoczekiwany efekt, który niemal momentalnie został wychwycony przez spostrzegawczych internautów. Ten detal najwyraźniej nie przeszkadza Lechowi Wałęsie, który nic nie robi sobie z drwin użytkowników Facebooka.
Goście, z Warszawy i Bordeaux
Opublikowany przez Lecha Wałęsę Piątek, 8 stycznia 2021
Źródło: Facebook
Zobacz również:
Paweł z „Rolnik szuka żony” zdemaskowany. Sławę w tv zyskał dużo wcześniej…
Edyta Górniak znowu podgrzewa atmosferę. Stanowczo o Polakach
Julia Wieniawa chwali się nagraniem z domu za 2 mln złotych. Ludzi zatkało