Strajk Kobiet: Karol Strasburger z programu „Familiada” w TVP, powiedział co sądzi o protestach, odbywających się po tym jak TK wydał wyrok w sprawie aborcji eugenicznych. Czy wieloletni prowadzący teleturnieju pożegna się z posadą w Telewizji publicznej? Jego słowa z pewnością nie przypadną do gustu zarządowi stacji.
Czytaj też: Rafał Trzaskowski zapowiada budowę mostu. Ludzie sceptyczni
Od 22 października w całym kraju trwają protesty i demonstracje obywateli niezgadzających się z decyzją Trybunału Konstytucyjnego odnośnie niegodności z ustawą zasadniczą aborcji ze względów eugenicznych. Mnóstwo gwiazd dołączyło do manifestacji, bądź wyraziło swoje poparcie dla wydarzeń jakie mają właśnie miejsce.
Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów na temat Strajku Kobiet wypowiedziało się również wiele znanych osób współpracujących z TVP. Między innymi Małgorzata Kożuchowska, Maciej Musiał czy Marta Manowska. Teraz na Facebooku postanowił swój głos zabrać także prowadzący „Familiadę” Karol Strasburger. Wyraził zdecydowane poparcie dla protestujących kobiet.
Strajk Kobiet: Karol Strasburger („Familiada”, TVP), wypowiedział się o protestach
„Kochani, w tym ważnym społecznie czasie, obserwując, często ze łzami wzruszenia w oczach, siłę kobiet na ulicach mojego ukochanego kraju, muszę podzielić się z Wami tym, co leży mi na sercu. Kobieta dała mi życie, choć MOGŁA zdecydować INACZEJ, bo powojenne czasy były szalenie trudne. MOGŁA zdecydować, bo miała #wybórnienakaz. Jestem ojcem kobiety, mężem i przyjacielem setek kobiet-matek, także dzieci niepełnosprawnych. Ich życia tak naprawdę często skończyły się już w dniu porodu. Niektóre zostały same, niektóre podjęły decyzję o porzuceniu macierzyństwa, a jeszcze inne do dziś walczą o każdy oddech swojego dziecka. Często nie mając środków na podstawową opiekę”
– napisał na Facebooku Karol Strasburger.
Aktor i prowadzący „Familiadę” zaznaczył również, że chciałby, aby jego córka mogła wychowywać się w kraju, w którym będzie miała wolność wyboru.
„Marzę, by moja córka wychowała się w kraju, w którym #wolnośćwyboru nie jest przywilejem, a obowiązującym prawem, w którym poszanowanie intymnych sfer jest świętością. Wierzę, że Wasze głosy, dziewczyny, zostaną usłyszane”
– dodał Strasburger.
Wielu jego fanów wyraziło radość z jego oświadczenia i gratuluje mu odwagi. Zastanawiają się jednak czy takie słowa mogą go kosztować utratę posady, którą piastuje już od tylu lat? Karol Strasburger zaznaczył, że nie obawia się konsekwencji ze strony stacji.
„Jestem prowadzącym od 26 lat! Przeżyłem kilku prezesów i różne nastroje polityczne. Jestem także aktorem, artystą, który ma wybór, co do projektów, w jakich bierze udział. Jestem obecny nie tylko w telewizji publicznej. ALE, co najważniejsze, przede wszystkim jestem wolnym, myślącym samodzielnie, niezależnym od nikogo człowiekiem – nie da się mi nakazać tego, co mam myśleć i ja tego także nie robię w drugą stronę”
Kochani, w tym ważnym społecznie czasie, obserwując, często ze łzami wzruszenia w oczach, siłę kobiet na ulicach mojego…
Opublikowany przez Karola Strasburger Wtorek, 27 października 2020
Źródło: Interia
Polecamy również:
Donald Tusk o Kaczyńskim: „Rozkapryszony (…) bachor”
Dagmara Kaźmierska ujawniła prawdę o pobycie w więzieniu
Marta Konkol nie żyje, zmarła kilka dni po przeszczepie płuc
Agnieszka Holland: „Kościół w Polsce stał się antychrześcijańską sektą”
Mariusz Czajka pogrążył Marylę Rodowicz: „Milczałem 30 lat, ale coś we mnie pękło”