Sprawa wydarzyła się już jakiś czas temu, ale warto o tym wspominać. Ostatnio ponownie coraz częściej słyszy się o podobnych przypadkach.
Funkcjonariusze z Pleszewa (woj. wielkopolskie) zatrzymali do kontroli jadący za szybko samochód. Kierowca był zrozpaczony, z jego oczu ciekły łzy. Na tylnym siedzeniu funkcjonariusze zauważyli kobietę i trzymiesięczne dziecko, które przestało oddychać. Rodzice bali się, że życie ich malucha jest zagrożone.
Dwaj policjanci – młodszy aspirant Tomasz Gomułka i starszy sierżant Karol Balcerzak nieoznakowanym radiowozem patrolowali drogi w gminie Pleszew.
W okolicach miejscowości Nowa Wieś zauważyli samochód osobowy marki Ford Escort, który jechał bardzo szybko. Zatrzymali kierowcę do kontroli.
Kiedy kierowca otworzył drzwi forda, policjanci zobaczyli, że mężczyzna płacze. Na tylnym siedzeniu była jego partnerka z małym dzieckiem. Mężczyzna wytłumaczył, że w domu niemowlak przestał oddychać, dlatego śpieszą się do szpitala.
Policjanci z Pleszewa natychmiast postanowili pomóc. Włączyli sygnalizację świetlną i dźwiękową, aby ułatwić kierowcy przejazd z małym dzieckiem w kierunku Pleszowskiego Centrum Medycznego. Na drodze K-11 funkcjonariusze zatrzymali ruch pojazdów.
W międzyczasie zawiadomili pracowników SOR w Pleszewie, aby otworzyli szlaban wjazdowy na oddział. Dziecko było reanimowane i odzyskało funkcjec życiowe.