Są już znane wyniki sekcji zwłok Katarzyny Lenhardt. Lekarz medyny sądowej, które przeprowadzał sekcję nie ma wątpliwości. Podzielił się już swoja opinią za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Śmierć Katarzyny Lenhardt wstrząsnęła zarówno Niemcami jak i Polską. Młoda piękna modelka popełniła samobójstwo w dniu szóstych urodzin swojego synka. Sprawa nabrała rozgłosu, bowiem kobieta wcześniej związana była z gwiazdą niemieckiej piłki nożnej, Jerome Boatengą.
Zobacz też: Stanisław Wolski nie żyje. Niespodziewana śmierć aktora
Ich rozstanie było delikatnie rzecz ujmując burzliwe. W sieci para wzajemnie się obwiniała. Gdy media obiegła informacja o tym, że Kasia nie żyje wybuchła spekulacyjna bomba. Wiele osób, głównie internautów twierdziło, że Katarzyna Lenhardt nie mogła sama pozbawić się życia.
Wokół śmierci kobiety jak grzyby po deszczu zaczęły narastać coraz to nowe teorie spiskowe i wersje wydarzeń. Prawdziwe zamieszanie jednak wybuchło po ujawnieniu umowy, jaką Kasia miała podpisać za namową Jerome Boatenga.
Chodziło między innymi ot to, aby Kasia zobligowała się do tego, że nie będzie publicznie zdradzać szczegółów dotyczących ich związku. Prokuratura zdecydowała się sprawę zbadać i zarządzono w związku z tym przeprowadzenie czynności. Są już znane wyniki sekcji zwłok Katarzyny Lenhardt.
Podano wyniki sekcji zwłok Katarzyny Lenhardt
Berlińska prokuratura poinformowała o wynikach na Twitterze. Przekazano, że według ustaleń nie ma możliwości aby w śmierć modelki zaangażowane były inne osoby.. Tym samym potwierdzono wersję dotycząca samobójstwa kobiety.
„Śledztwo w sprawie śmierci Kasi Lenhardt: Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie ujawniła żadnych dowodów na ingerencję osób trzecich. Dalsze informacje nie są możliwe – napisano.
Publicznie wypowiedział się również lekarz medycyny sądowej, który był obecny przy wykonywaniu sekcji zwłok.
„Ona nie została zabita – podkreślił jasno Michael Tsokos na Instagramie.
„W ciągu ostatnich kilku dni na portalach społecznościowych wielokrotnie pojawiały się plotki, że została zabita, a sekcja zwłok i dalsze badania medycyny sądowej nie przebiegły prawidłowo. Z tego też powodu odzywam się tutaj w porozumieniu z prokuraturą berlińską, ponieważ przeprowadziłem tę sekcję zwłok – dodał.
Czytaj również: Kolejni dziennikarze odchodzą z TVN24. Co się dzieje?
„Takiej sekcji nie przeprowadza się samemu w cichym pokoiku – zaznaczył informując jakie jeszcze osoby i z jakich instytucji obecne były podczas sekcji.
Nie zabrakło również głosów internetowych mówiących o tym, że lekarz jest skorumpowany, podobnie jak pozostali biorący udział w śledztwie.
„Każdy może liczyć na to, że sekcja zwłok Kasi Lenhardt została przeprowadzona samodzielnie i sumiennie, a wyniki zostały przekazane prokuratorowi w sposób całkowicie przejrzysty i niezafałszowany – zapewnił.
„Śmierć (…) bliskiej osoby jest dla rodziny niezwykle bolesna. Ale plotki i rozmowy są jeszcze gorsze. Moja rada: (…) Czasem wystarczy pozwolić odpocząć zmarłym” – podsumował lekarz, który przekazywał wyniki sekcji zwłok Katarzyny Lenhardt.
Polecamy także:
Donald Tusk zakpił z prezydenta Andrzeja Dudy