Warszawa doświadczyła tragicznego wydarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością. 17-letni chłopak, który został ranny w wyniku ataku nożem na Bulwarach Wiślanych, zmarł w szpitalu. Informację tę potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Antoni Skiba, który w rozmowie z PAP zaznaczył: „W dniu dzisiejszym nastąpił zgon 17-latka, który w piątek został zaatakowany nożem.”
- Zobacz też: Pilne wieści o Szczęsnym! Gorąco wokół Polaka
Do ataku doszło w piątek wieczorem, w pobliżu stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Chłopak został pchnięty nożem przez grupę nastolatków, a jego stan zdrowia był określany jako krytyczny. Policja szybko zareagowała na incydent, zatrzymując trzy osoby, w tym 15-letnią dziewczynę oraz dwóch 19-letnich mężczyzn. Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszała dziewczyna, a dwaj mężczyźni zostali oskarżeni o utrudnianie postępowania karnego oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.
Nie żyje zaatakowany 17-latek
Prokurator Skiba w poniedziałek poinformował, że dwaj zatrzymani mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Zmiana zarzutów dla 15-latki po śmierci chłopaka będzie zależała od decyzji sądu rodzinnego. „W sytuacji kiedy sąd podejmie decyzję, żeby przekazać nam postępowanie, wtedy będziemy mogli działać w tym zakresie” — dodał prokurator.
Do Sądu Rejonowego w Warszawie trafiły wnioski o wszczęcie postępowania oraz o tymczasowe umieszczenie sprawczyni w ośrodku wychowawczym. „Istnieje możliwość, by osoba nieletnia, która ukończyła 15. rok życia, mogła odpowiadać jak dorosły” — wyjaśnił prokurator, podkreślając, że najprawdopodobniej zostanie złożony wniosek o oskarżenie nastolatki jak osoby pełnoletniej.
Społeczność warszawska jest wstrząśnięta tym tragicznym wydarzeniem, które rzuca nowe światło na kwestie bezpieczeństwa w mieście. Policja kontynuuje śledztwo, a lokalne media relacjonują przebieg wydarzeń, które wstrząsnęły mieszkańcami stolicy.
Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie Interia.