Program „Rolnik szuka żony”, niegdyś hit polskiej telewizji, wywołał w tym roku lawinę krytyki. 11. edycja, która miała przynieść nowe emocje, spotkała się z niespotykanym dotąd rozczarowaniem widzów.
- Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska dopiero co rozstała się z mężem, a teraz to. Oficjalnie potwierdzili
Internet huczy od komentarzy, a statystyki oglądalności biją na alarm – program stracił blisko 600 tysięcy widzów. Czy to już koniec formatu, który przez lata bawił i wzruszał Polaków?
Utrata widzów: program „Rolnik szuka żony” traci na popularności
Z danych Nielsen Audience Measurement, przytaczanych przez Wirtualne Media, wynika, że pierwsze trzy odcinki 11. edycji przyciągnęły średnio 1,54 miliona widzów, podczas gdy rok wcześniej przyciągały ponad 2 miliony. To spadek o blisko 600 tysięcy fanów, co może świadczyć o poważnym kryzysie popularności programu.
Niestety, nawet ci, którzy pozostają przed telewizorami, nie są zadowoleni z rozwoju wydarzeń w programie. Na oficjalnych profilach społecznościowych show pojawiają się liczne negatywne komentarze.
„Wydaje mi się, że z tych rolników chleba w tym roku nie będzie, nie widzę tam żadnej miłości” – pisze jeden z widzów.
„Ten sezon, póki co, totalnie niemrawy. Nie chodzi o to, że garnki nie latają, ale wieje nudą. A może formuła programu już się wyczerpuje?” – dodaje inny użytkownik Facebooka.
Czy formuła „Rolnik szuka żony” się wyczerpała?
Wielu widzów twierdzi, że program stracił swój urok i autentyczność. W komentarzach na forach i portalach społecznościowych pojawiają się głosy, że obecni uczestnicy są bardziej zainteresowani popularnością w mediach niż faktycznym poszukiwaniem miłości.
„Pierwsze edycje były najlepsze, teraz to takie naciągane. Niektórzy to tylko po to, by zaistnieć, mają parcie na szkło” – ocenia internautka na jednym z forów.
To nie jedyna krytyka, która spotkała najnowszą edycję programu. 11. sezon nie dostarcza emocji, które zapadłyby w pamięć, jak miało to miejsce w poprzednich latach. Widzowie przypominają, że w 6. edycji doszło do głośnej awantury między Marleną a Sewerynem, a 5. edycja obfitowała w pamiętne momenty, jak kłótnia Jessiki z Krzysztofem.
Oglądalność spada, ale są też fani 11. edycji
Mimo dominującej fali krytyki, są widzowie, którym wolniejsze tempo 11. edycji odpowiada.
„Super odcinek był, oglądałam z babcią i bardzo się nam podobał” – napisała jedna z fanek.
Inny widz dodał: „Trzeba poczekać na rozwój sytuacji„.
Choć tego typu opinie są rzadkością, niektórzy widzowie programu „Rolnik szuka żony” wierzą, że program wciąż ma potencjał. Jednak pytanie, czy ta mniejszość wystarczy, aby uratować format przed dalszym spadkiem popularności, pozostaje otwarte.
Rolnicy wciąż szukają miłości, ale z jakim skutkiem?
Głównym problemem, jaki widzą fani, jest brak autentycznych emocji i relacji między uczestnikami. Widzowie wytykają, że rolnicy bardziej starają się promować swoje osoby, niż angażować w poszukiwanie miłości. To zupełnie odwrotna sytuacja do tego, co mogliśmy oglądać w poprzednich latach, gdy w programie rodziły się prawdziwe uczucia.
Pomimo tych zarzutów, poprzednie edycje programu zakończyły się sukcesami miłosnymi. 10. edycja dała początek dwóm udanym związkom – Ania i Jakub oraz Waldemar i Dorota doczekali się wspólnych dzieci, co program chętnie promował na swoich profilach społecznościowych.
Czy program ma przyszłość?
11 edycja „Rolnik szuka żony” zmaga się z kryzysem, jakiego dotąd nie doświadczyła. Choć program nadal przyciąga sporą liczbę widzów, spadek oglądalności o 600 tysięcy fanów nie pozostawia złudzeń – formuła programu może się wyczerpywać. Widzowie są rozczarowani, a brak emocji i autentycznych relacji stawia pod znakiem zapytania przyszłość show.
Czy TVP zdecyduje się na zmiany w programie, aby przyciągnąć nowych widzów, czy może 11. edycja będzie początkiem końca jednego z najpopularniejszych formatów telewizyjnych ostatnich lat? Na odpowiedź będziemy musieli jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – jeśli program nie wróci do dawnej formy, może na dobre stracić miejsce w ramówce.
Podsumowanie: 11. edycja „Rolnik szuka żony” przynosi więcej rozczarowań niż radości. Program traci widzów i spotyka się z ostrą krytyką. Widzowie skarżą się na brak emocji i autentyczności, a rolnicy wydają się bardziej zainteresowani karierą medialną niż poszukiwaniem miłości. Czy program ma jeszcze szansę na odrodzenie? Czas pokaże.