W trakcie gorącego posiedzenia komisji, Mariusz Kamiński, polityk Prawa i Sprawiedliwości, miał ostry wymiar słowny z posłem Dariuszem Jońskim. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że Kamiński opuścił salę obrad, powracając po kilku minutach w asyście Straży Marszałkowskiej.
Konflikt wybuchł, gdy przewodniczący komisji, Dariusz Joński, zadał Mariuszowi Kamińskiemu szereg prowokacyjnych pytań dotyczących jego zachowania podczas spotkania w willi premiera Morawieckiego. Joński pytał, czy Kamiński był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, co wywołało ostre reakcje ze strony świadka. Mariusz Kamiński, wyraźnie zdenerwowany, nazwał Jońskiego „świnią” i opuścił salę.
Mariusz Kamiński wściekły wybiegł z sali
Po chwilowej nieobecności, Kamiński powrócił i wyraził swoje oburzenie wobec działań i słów posła Jońskiego, twierdząc, że jest to „absolutnie niewłaściwe” i że nie można tolerować takich insynuacji i zniewag.
„Nie może być tak, że świadek jest wyzywany i obrażany” – powiedział Kamiński dziennikarzom tuż po wyjściu z sali.
Dalsza część posiedzenia komisji również przebiegała w napiętej atmosferze, z kolejnymi próbami Jońskiego, by dowiedzieć się więcej o działaniach Kamińskiego, w tym czy polityk PiS zastraszał członków Porozumienia. W odpowiedzi na te zarzuty, Kamiński złożył formalny wniosek o wykluczenie Jońskiego z obrad. Wniosek ostatecznie upadł.
Mariusz Kamiński zapowiedział, że sprawa „manipulacji i insynuacji” będzie miała swój dalszy ciąg, sugerując możliwe prawne konsekwencje dla posła Jońskiego. Wydarzenia te rzucają światło na rosnące napięcia wewnątrz polskiej sceny politycznej, gdzie debaty i posiedzenia komisji coraz częściej charakteryzują się ostrym językiem i emocjonalnymi reakcjami.
Zobacz również: