„Magazyn śledczy Anity Gargas” wyemitowany 18 marca 2021 roku wstrząsnął Polakami i sceną polityczną, Donald Tusk został poważnie obciążony. Słowa jakie padły na tajnej naradzie rzucają całkiem nowe światło na sprawę rozmów z Rosjanami w sprawie katastrofy w Smoleńsku.
Czytaj też: Kraków: Kobieta rozebrała się podczas mszy i opluła księdza
Edmund Klich, polski akredytowany przy rosyjskim MAK potwierdził, że wsparcia od polskiego rządu nie miał wcale. To znacznie utrudniło pracę i wręcz uniemożliwiło załatwienie czegokolwiek od Rosjan.
„Podjąłem ten dramatyczny krok”
„Przyleciałem na własną rękę przedwczoraj, bo widziałem że wszystkie moje próby kontakty z panem premierem, pierwszy to był 15-go kwietnia, kiedy wysłałem, no można powiedzieć, błagalne pismo. Zapewniano mnie, że pójdzie bezpośrednio do pana premiera. Nie wiem, czy pan premier otrzymał, czy nie? Nie miałem zamiaru informować mediów. Ale widzę, że nie ma szans na spotkanie, w związku z tym podjąłem ten dramatyczny krok. Bo ja czuję na sobie wielką odpowiedzialność za to, co robię. Natomiast w tej mojej pracy nie było żadnego zrozumienia osób, z którymi się kontaktowałem” — mówił Bogdan Klich.
„Czy nie stać państwa polskiego na to, żeby wysyłając mnie w taką misję nie zapewnić mi chociażby jednego tłumacza z uprawnieniami tłumacza? Nie wiem, może nie stać — pytał z wyraźnym wyrzutem.
„Magazyn śledczy Anity Gargas ujawnił” wstrząsającą prawdę, nagranie z tajnego spotkania Donalda Tuska
„Pierwszy pański monit, mówiący o potrzebie akredytacji i przywrócenia łączności kryptograficznej, załatwiłem od ręki. (…) Podjąłem decyzję o pozostawieniu tej łączności. Ja pomijam fakt, że nikt nie umiał wytłumaczyć, dlaczego została przerwana — odpowiedział mu Donald Tusk. Następnie Edmund Klich mówi przez 2 godziny.
„Ze względu na pańską wypowiedź publiczną, byłoby istotne, żebyśmy mieli jasność co do tej pierwszej kwestii, czyli załącznika. Bo pan dzisiaj publicznie zasugerował, że przez błąd polskiego rządu Rosjanie mają przewagę — powiedział Donald Tusk.
Czytaj także: Borys Budka w ataku szału na mównicy sejmowej
„Jeśli działamy według załącznika 13., to jest wszystko jasno, precyzyjnie określone i nie można wybiegać za tę procedurę. Ja po prostu miałem nadzieję, że w Polsce ktoś oceni to wszystko dobrze i zaproponuje Rosjanom jakieś alternatywne rozwiązanie — zaznaczył Klich.
Magazyn Śledczy Anity Gargas zaznaczył, że wszelkie procedury badań, śledztwa tragedii nie były ani przez chwlę konsultowane ze stroną poslką, wtedy rząd Donalda Tuska oddał wszystko ślepo w ręce Rosjan.
„Ja przedstawiałem panu ministrowi Grabarczykowi propozycję rosyjską, natomiast, jeśli ktoś by przeanalizował, może by inaczej po prostu sformułował pytania czy wnioski do strony rosyjskiej. (…) Ja byłem u pana ministra Grabarczyka, miałem cichą nadzieję, że poprosi mnie na posiedzenie Rady Ministrów, żebym w krótkich słowach, po prostu prawną sytuację przestawił — powiedział Edmund Klich.
„Pan jako przewodniczący komisji, jadąc tam, lecąc do Smoleńska, nie miał wyrobionej opinii na temat tego, na podstawie jakich przepisów międzynarodowych byłoby najlepiej prowadzić dochodzenie?— pytał Donald Tusk.
„To jest prawda, dlatego, że ja działam w lotnictwie cywilnym. Wiedziałem coś o procedurach natowskich. (…) o tym, że jakieś porozumienie jest chyba z 93 roku, dowiedziałem się od pana ministra Parulskiego — odpowiedzia Klich.
Donald Tusk skrytykował Bogdana Klicha
Donald Tusk skrytykował Edmunda Klicha. I tu pada ważne zdanie, bowiem przyznał otwarcie, że nie miał pojęcia o tym, że może być inna , lepsza opcja dla Polski niż prowadzenie dochodzenia w ramach konwencji chicagowskiej. Przy tym przyznał, że rząd nie wiedział, że lepsza dla Polski może być inna opcja prowadzenia dochodzenia niż poprzez konwencję chicagowską.
„Świadomość Rady Ministrów i moja po relacji ministra Grabarczyka była jednoznaczna, że z punktu widzenia naszej wiedzy, znaczy władzy resortowej i pańskiej rekomendacji, konwencja chicagowska jest tym, czym będziemy się kierować. I nie słyszałem do dzisiaj, do dzisiaj to znaczy do pańskiego wystąpienia telewizyjnego, nie słyszałem od nikogo – począwszy od pana – jakiejkolwiek sugestii, że istniała możliwość wypracowania formuły prawnej lepszej niż konwencja chicagowska. I dlatego jestem zaskoczony, że sformułował pan ten pogląd w sposób taki drastyczny w wywiadzie telewizyjnym” — powiedział Donald Tusk.
„Czy ja postawiony na tak ważne i zaszczytne stanowisko, ale bardzo odpowiedzialne, czy ja nie mogę liczyć, że przy całym ogromie obowiązków, stresów pana premiera, na 3 minuty rozmowy albo minuta rozmowy w czasie jazdy samochodem. (…) Czy nie stać członka rządy – to nie musiał być pan premier, mógł być pan minister Boni czy inny – na kontakt z człowiekiem, który pracuje tam w stresie, walczy o to, żeby stosunku z Federacją Rosyjską, które… (…) jest szansa, żeby te wszystkie złe chwile przeszły w niepamięć — zaznaczył z kolei Edmund Klich.
„Obawiam się, że uzyskamy efekty drastycznie odmienne od oczekiwanych przez pana, i że to co jest najgroźniejsze, i niestety uważam, że to wystąpienie nam utrudni, a nie ułatwi wyjaśniania tej sprawy od strony obalania różnych spiskowych teorii— mówił Tusk.
Źródło: TVP
Polecamy również:
Wpadka „Gazety Wyborczej”? Koronny dowód upadł?
Radosław Sikorski zaatakował śp. Lecha Kaczyńskiego
Justyna Kowalczyk przeszła przez piekło. Śmiertelna choroba niszczyła ją