Christine Dacera to 23-letnia stewardesa, która w Nowy Rok została zgwałcona zbiorowo w hotelu na Filipinach, dziewczyna niestety nie żyje. Policja cały czas bada sprawę, jednak na światło dzienne wychodzą nowe fakty.
Christine miała jedynie 23 lata i pracowała od jakiegoś czasu jako stewardesa. Wraz z trójką przyjaciół udała się na Filipiny, gdzie w hotelu miała spędzić Sylwestra i Nowy Rok. Niestety cała wyprawa skończyła się olbrzymią tragedią. Dziewczynę znaleziono nieprzytomną w wannie i od razu zabrano do szpitala, tam stwierdzono zgon. Oficjalną przyczyną śmierci miało być pęknięcie tętniaka aorty, który powstał najprawdopodobniej wskutek jakiejś bardzo forsownej czynności i wysokim poziomem alkoholu we krwi.
W Nowy Rok w hotelu na Filipinach została zgwałcona zbiorowo dziewczyna, niestety nie żyje
Jednak zarówno rodzina jak i Komisja Praw Człowieka żądają wykonania kolejnej sekcji zwłok ofiary. Jak na razie ustalono, że Christine na całym ciele była posiniaczona, a także podrapana. Znaleziono również inne ślady gwałtu, między innymi nasienie. Podejrzanych o ten czyn 11 mężczyzn, zatrzymano do wyjaśnienia. Policja, która przesłuchała już wszystkich podejrzanych oświadczyła, że większość z nich utrzymuje, iż jest zdeklarowanymi homoseksualistami.
Czytaj też: Kongres zatwierdził wygraną Joe Bidena w wyborach
Ostatnie chwile życia dziewczyny pokazano na nagraniu z kamery CCTV hotelu, opublikowano je następnie w serwisie YouTube. Widać na nim jak roześmiana Christine zmierza z alkoholem w dłoni do pokoju z jednym z mężczyzn.
Źródło: YouTube
Zobacz również:
Nie żyje polityk PSL, zmarł na COVID-19
W Waszyngtonie stan wyjątkowy. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Są ofiary