Charlie Colin nie żyje, basista i współzałożyciel zespołu Train, zmarł tragicznie w wieku 58 lat. Amerykańskie media podały, że przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek pod prysznicem, podczas którego muzyk poślizgnął się i upadł. Informację o jego śmierci jako pierwszy przekazał serwis TMZ.com, a potwierdziła ją rodzina oraz członkowie zespołu.
Charlie Colin był jednym z założycieli zespołu Train, który powstał w 1993 roku. Oprócz Colina, w skład zespołu weszli Pat Monahan, Rob Hotchkiss, Scott Underwood i Jimmy Stafford. Colin uczestniczył w nagraniach trzech pierwszych albumów grupy: „Train”, „Drops of Jupiter” i „My Private Nation”. Największy sukces zespół osiągnął po wydaniu drugiego albumu, promowanego przez przebój „Drops of Jupiter (Tell Me)”, który zdobył piąte miejsce na Billboard Hot 100 i przyniósł zespołowi nagrodę Grammy za najlepszą piosenkę rockową.
Charlie Colin nie żyje
Colin opuścił Train w 2003 roku z powodu problemów z używkami. W rozmowie z Delphine’s Circle w 2023 roku przyznał, że wiele czynników przyczyniło się do jego odejścia, ale problem z używkami eskalował najmocniej. „Nigdy nie mieliśmy przerwy. Po zaparkowaniu koncertowego busa, natychmiast weszliśmy do studia nagraniowego, aby nagrać trzecią płytę. Po prostu nigdy nie przestawaliśmy. To było zbyt piękne, aby było prawdziwe” – wspominał muzyk.
Po odejściu z Train, Colin grywał w zespołach Slipknot i Puddle of Mudd. W 2015 roku ponownie połączył siły z Robem Hotchkissem, tworząc projekt Painbirds, a dwa lata później założył kolejny zespół – Side Deal. W ostatnich latach przeprowadził się do Brukseli, gdzie prowadził warsztaty z gry na basie i pracował nad nową muzyką. Newport Beach Film Festival zaproponowało mu także funkcję dyrektora muzycznego wydarzenia.
Śmierć Charliego Colina potwierdziła jego siostra, a na stronie zespołu Train opublikowano pożegnanie. Pat Monahan napisał: „Gdy spotkałem Colina po raz pierwszy, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Był świetnym i przystojnym gościem. Założenie z nim zespołu było jedyną możliwością. Grał na basie w wyjątkowy sposób. Jego gra sprawiła, że zostaliśmy zauważeni. Zawsze będę miał dla ciebie ciepłe miejsce w moim sercu. (…) Jesteś legendą, Charlie. Idź oczaruj anioły”.
Śmierć Charliego Colina to ogromna strata dla świata muzyki i dla wszystkich, którzy go znali. Jego wkład w sukces zespołu Train oraz jego późniejsze projekty pozostaną na zawsze w pamięci fanów.
Zobacz również: