W trakcie pandemii informacja, że bracia Golec mieli otrzymać aż 1,9 milionów złotych wsparcia z rządowej dotacji z PiS, wywołała ogromne kontrowersje. Internauci domagali się, aby muzycy przekazali otrzymane pieniądze szpitalom, ale rzeczywistość okazała się inna niż spekulacje.
Paweł i Łukasz Golcowie w wywiadzie dla Plejady wyjaśnili, że w rzeczywistości otrzymali 1 200 000 zł, a nie 1,9 miliona, jak sugerowano. Dotacje przyznano wtedy 2200 podmiotom z branży artystycznej, które doświadczyły znaczących spadków dochodów z powodu pandemii. W przypadku zespołu Golec uOrkiestra dochody spadły o 92% w stosunku do roku poprzedniego.
„Dotacje przyznano wtedy 2200 podmiotom związanym z branżą artystyczną. Otrzymali je ci, których dochody spadły w związku z wybuchem pandemii, która uniemożliwiła prowadzenie działalności artystycznej. W naszym przypadku był to spadek aż o 92 proc. w stosunku do roku poprzedniego. I dlatego przyznano nam 1 200 000 zł” – wyjawili.
Bracia Golec dostali pieniądze od PiS
Bracia Golec nie kryją rozgoryczenia z powodu sposobu, w jaki informacje o dotacjach zostały upublicznione. Paweł Golec podkreślił, że największy żal mają do osoby z ministerstwa, która także upubliczniła dane bez żadnych wyjaśnień.
„Największy żal mam do osoby z ministerstwa, która upubliczniła te dane, w żaden sposób się nie odnosząc się do meritum sprawy – nie wyjaśniając, skąd wzięły się takie, a nie inne sumy. (…) Odbył się medialny lincz na nas, Beacie Kozidrak i Kamilu Bednarku. Dostaliśmy bęcki za ponad dwa tysiące artystów, którzy otrzymali dotacje” – czytamy.
Paweł Golec zasugerował także, że nagonka mogła być celowo sprowokowana, aby odwrócić uwagę od innych afer.
„Nie wiem, co na celu miała ta nagonka. Może sprowokowano ją, by przykryć inne afery? Jestem prawie pewien, że większość komentarzy na Facebooku i Instagramie na nasz temat pisały wykupione w tym celu trolle. Sprawdzaliśmy ich konta i były w pełni fikcyjne. Wszystko to było podejrzane” – stwierdził Paweł Golec.
Medialna nagonka
Łukasz Golec wyraził swoje rozczarowanie nie tylko medialną nagonką, ale także licznymi kontrolami, którym byli poddani.
„Moi znajomi z innych branż dostali dotacje na poziomie siedmiu czy ośmiu milionów i nikt się z tego tytułu nie tłumaczył przed opinią publiczną. A my nie dość, że musieliśmy się mierzyć z medialną nagonką, to jeszcze mieliśmy cztery kontrole ze wszystkich możliwych urzędów. Tylko, niestety, nikt nie ma pojęcia, że z tych środków ani złotówka nie wpadła do naszej kieszeni” – stwierdził rozgoryczony.
Bracia Golec wyrazili swoje niezadowolenie z powodu sposobu, w jaki informacja o dotacjach została upubliczniona oraz z powodu medialnej nagonki, którą musieli przejść. Pomimo wsparcia rządowego, które miało na celu pomóc im przetrwać trudny okres pandemii, muzycy musieli zmierzyć się z wieloma kontrolami i krytyką, która nie odzwierciedlała rzeczywistego wykorzystania przyznanych środków.
Zobacz także: