Chiny oficjalnie grożą USA, jest to reakcja na zapowiadaną wizytę ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ na Tajwanie, a także odpowiedź na sankcje, które zapowiedzieli Amerykanie w związku z aresztowaniami działaczy demokratycznych w Hongkongu.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying zapowiedziała, że Stany Zjednoczone zapłacą „wysoką cenę” za ingerencje w wewnętrzne sprawy Chińskiej Republiki Ludowej, a także zażądała natychmiastowego zaprzestania wtrącania się w nie Amerykanów. Było to odniesienie do oświadczenia sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, który oficjalnie potępił masowe aresztowania działaczy demokratycznych w Hongkongu. Sekretarz dodał również, że USA rozważa w tej sprawie nałożenie na Chiny sankcji gospodarczych.
Chiny oficjalnie grożą USA
Mike Pompeo dodał także, że amerykańska ambasador przy ONZ Kelly Craft planuje wizytę na Tajwanie, który od lat jest uważany przez władze w Pekinie za część ich państwa. To właśnie z powodu sprzeciwu ChRL Tajwan nie mógł zostać członkiem ONZ.
Czytaj też: Takie rzeczy tylko w Rosji. Rolnik udusił wilka gołymi rękami (zdjęcie)
W środę w Hongkongu potwierdzono zatrzymanie przez organy ścigania 53 osób, które podejrzane są o łamanie przepisów bezpieczeństwa państwowego, które wprowadzone zostały przymusowo przez władze w Pekinie. Zarzuty które im postawiono to działalność wywrotowa, za którą może grozić nawet dożywocie.
Wśród aresztowanych jest również jeden obywatel USA prawnik John Clancey. Sekretarz Pompeo wyraził swoje oburzenie tym faktem. „Stany Zjednoczone nie będą tolerowały arbitralnego zatrzymywania i prześladowania obywateli USA”.
Źródło: Onet
Polecamy także:
Kontrowersyjny wpis TVP na Twitterze. Opozycja wściekła
Kongres zatwierdził wygraną Joe Bidena w wyborach
W Waszyngtonie stan wyjątkowy. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Są ofiary