Monika Miller, aktorka i modelka, a także wnuczka byłego premiera Polski, Leszka Millera, w poruszającym wywiadzie dla magazynu „Viva!” opowiedziała o bolesnych doświadczeniach, które przeżyła w dzieciństwie. Podzieliła się historią przemocy i prześladowań, jakich doznała podczas nauki w prywatnej szkole europejskiej.
Monika ujawniła, że jej związek z dziadkiem, który wówczas był premierem, miał nieświadomy wpływ na sytuację. Według niej, dzieci przenosiły na nią negatywne opinie o Leszku Millerze zasłyszane w domach. Do tego doszedł fakt, że dziennikarz ujawnił nazwę i adres szkoły, do której uczęszczała, co dodatkowo pogorszyło jej sytuację.
Monika Miller – przemoc i prześladowania
Monika opisała, że była nie tylko poniżana słownie, ale również fizycznie atakowana przez rówieśników. W jednej z dramatycznych sytuacji doszło do bójki, w której jeden z chłopców stracił zęby. Jej relacje są pełne brutalnych szczegółów, jak wyzwiska, izolacja i okrutne komentarze na temat jej wyglądu i rodziny.
- Zobacz także: Jest decyzja ws. Lin Yu-Ting, rywalki Julii Szeremety. Nie pozostawiono żadnych wątpliwości
W pewnym momencie, z braku wsparcia i zrozumienia, Monika Miller zaczęła unikać szkoły oraz podejmowała próby samookaleczenia. W wieku 14 lat rozpoczęła terapię, co okazało się kluczowym krokiem na drodze do uzdrowienia i zmiany.
Rola rodziców i terapia
Rodzice Moniki Miller , zaniepokojeni jej stanem, interweniowali, ale dziewczyna nie została przeniesiona do innej szkoły. W końcu pomoc terapeutyczna stała się punktem zwrotnym w jej życiu, dając jej narzędzia do radzenia sobie z traumą i poczuciem odrzucenia.
Znaczenie otwartego mówienia o problemie
Monika Miller, jak i inni celebryci, poruszając temat przemocy w szkołach, mogą przyczynić się do zwiększenia świadomości na ten temat. Przemoc wśród młodzieży wciąż pozostaje palącym problemem, a publiczne wyznania osób znanych mogą być pierwszym krokiem do zmiany społecznych postaw i wzmocnienia wsparcia dla ofiar przemocy.