Napuchnięte i oszpecone oko, fioletowy płyn wyciekający z niego i płynący niczym łzy po policzku oraz przymusowa terapia antybiotykowa. Właśnie to spotkało Catt Gallinger, która postanowiła zmienić kolor białka w oku na fioletowy. Zdjęcie oka 24-latki wywołuje ból oczu od samego patrzenia na zdjęcie.
„Jak się bawić, to się bawić, brwi wygolić, kreski wstawić” – mawia porzekadło popularne wśród wielu bywalczyń miejsc, w których skąpanie się w blasku stroboskopów jest niemal równoznaczne z rytualnym obmyciem ciała.
Ciała, którego upiększanie niejednokrotnie doprowadzało kobiety do grobów – by wspomnieć wcieranie w skórę arsenu, malowanie ust cynobrem, czy skazywanie na karę śmierci za wampiryczne zabiegi – lub w najlepszym wypadku narażały na śmieszność, gdy pędząc za modą smarowały swe twarze ptasimi fekaliami.
Niektóre panie mają jednak więcej szczęścia niż rozumu i ryzykowne zabiegi kończą się strachem, bólem i leczeniem, zamiast np. utratą oka.
Tak było w przypadku 24-letniej Catt Gallinger, która uznała, że fioletowe oko jest właśnie tym, czego brakuje jej do szczęścia. Catt pomknęła więc do studia tatuażu, by sprawdzić, czy tatuowanie oka faktycznie poprawi jej urodę, przynosząc sławę porównywalną z tą, która spłynęła na polskiego rapera – Popka.
I faktycznie, teraz cały świat podziwia zdjęcia jej oszpeconego oka, z którego płyną fioletowe łzy. Zabieg okazał się fatalny w skutkach: 24-latka ma uszkodzone oko. Została poddana kuracji antybiotykowej, ale wciąż nie odzyskała pełni widzenia. Na domiar złego, podczas leczenia bardzo mocno opuchło jej drugie oko.
Obecnie Catt Gallinger prezentuje swe zdjęcia, by ustrzec innych przed popełnieniem jej błędu. Dla fanów Popka, jej ostrzeżenia są dowodem na to, że król Albanii jest tylko jeden.