„Sprawa dla Reportera” towarzyszy nam na antenie TVP już od lat, jednak Elżbieta Jaworowicz nie przestaje zaskakiwać omawianymi tematami. Tym razem pojawiły się w nim naprawdę osobliwe sceny.
Mimo upływających lat program Elżbiet Jaworowicz cały czas potrafi zaskakiwać. Jakiś czas temu dziennikarka gościła na występie Zenka Martyniuka i widzowie mogli zobaczyć jak podryguje nogą w rytm jego muzyki. Tym razem gościem był inny artysta disco polo Marcin Miller z zespołu Boys. Artysta został zaproszony przez Jaworowicz, gdyż ostatnio włączył się w pomoc dla jednego z chorych chłopców. Piosenkarz wyznał również, że mimo image cwaniaka lubi sobie w domu popłakać. Dodał także, że od lat jest fanem „Sprawy dla Reportera”.
„Sprawa dla Reportera” (TVP): Elżbieta Jaworowicz nie przestaje zaskakiwać
„W domu to co innego. Ja wiem, że ludzie patrząc na mnie na scenie, oceniają mnie jako takiego cwaniaka. A ja lubię sobie popłakać”
– zaznaczył Miller.
Marcin przyznał, że mocno wahał się, czy przyjąć zaproszenie do programu. Bał się, że muzyk disco polo nie pasuje do tematyki jaką na co dzień zajmuje się Jaworowicz. Zmienił zdanie w momencie gdy dowiedział się dlaczego dziennikarka chętnie zaprasza twórców tego gatunku muzycznego.
Czytaj też: A jednak. To już pewne. Potężne uderzenie w Donalda Trumpa
„Dlatego pozwalam sobie czasem pokazywać preferencje muzyczne moich bohaterów, którym pomaga ten program, którym pomaga właśnie disco polo”
– tłumaczyła prowadząca.
Na te słowa na twarzy Marcina Millera zagościł szerszy uśmiech, następnie z radością przyznał, że:
„Uważam, że muzyka powinna łączyć, a nie dzielić. To, że piszemy proste, łatwe piosenki, to nie oznacza, że jesteśmy gorsi. Faktem jest, że artyści disco polo zapełniają wszystkie hale koncertowe”
Źródło: Pomponik
Zobacz również:
Co Donald Trump robił podczas zamieszek? Media ujawniły
Ustalenia Polsat News: Obostrzenia zostaną przedłużone. Szczegóły
Andrzej Piaseczny miał huczne urodziny. Wzniósł toast i ostro uderzył w PiS