Sergey Gashchak jest znanym ekspertem z zakresu radioekologii, to oczywiste, że las wokół elektrowni w Czarnobylu cieszy się jego szczególnym zainteresowaniem.
26-go kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu reaktora, a w jego wyniku do katastrofy ekologicznej w promieniu wielu kilometrów.
Naukowiec chciał zbadać jak sytuacja wygląda po ponad dwudziestu latach. Zainstalował kamery w lesie otaczającym byłą elektrownię.
Sam był zdumiony, że kamery zarejestrowały las tętniący życiem.
Z racji przesiedleń, okolice są całkowicie bezludne. W lasach tych powstało więc zjawisko naturalnego rezerwatu. W efekcie przeżyły w nim gatunki, które w innych rejonach uznaje się za wymarłe.
Jak się okazało dobrze czuje się tu… czarny bocian. Pojawiły się też niedźwiedzie, rysie, a także…
Koń Przewalskiego – to gatunek, który został uznany za wymarły na wolności, a tu ma się jak najlepiej!
Naukowcy są zdania, że czas, by rząd zainteresował się tematem zwierząt zamieszkujących skażony teren. Wydaje się, że skutki promieniowania nie mają takiego wpływu na dzikie zwierzęta – jak przypuszczano. Zresztą zobaczcie nagranie:
Warto wiedzieć i podzielić się z innymi!