Niewiarygodna i niesamowita historia, której nikt jak do tej pory nie obalił, mężczyzna twierdził że ma 256 lat i urodził się w 1736 roku, inne podania mówią o tym, że nawet 50 lat wcześniej.
Czytaj też: Ponad 100 młodych zaszczepionych trafiło do szpitala. Wystąpiły u nich poważne i nieoczekiwane komplikacje
Jedyne co wiemy o mężczyźnie na 100 procent to trzy rzeczy: na pewno żył, zmarł 6 maja w 1933 roku i pochodził z prowincji Sichuan w Chinach. Najbardziej szokujące w tej sprawie jest to, że nie tylko on, ale również osoby mu bliskie twierdziły, że w momencie śmierci miał mieć 256 lat.
Na jednym ze zdjęć mężczyzny, pozuje on z korzeniem żeń-szenia i to właśnie w nim na tkwić tajemnica długowieczności. Jednak nie tylko. Mężczyzna przed śmiercią wyznał co pozwoliło mu tak długo żyć.
Cóż, cała historia wydaje się być niewiarygodna jednak jak do tej pory nie wiadomo nic o ludziach którzy przeszli by na dietę żeń-szeniową. Dlaczego? Ten dziki korzeń może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych i to zaledwie za kilka gramów. Tak więc wydawać by się mogło, ze jest to dieta wyłącznie dla bogatych. To Li Ching Yuen. W jego rodzinnej miejscowości powiadają, że dziadkowie obecnych mieszkańców oraz niektórzy z pradziadków, znali go, gdy byli jeszcze chłopcami. Niby nic nieprawdopodobnego, jednak sęk w tym, że Li miał być już wtedy dorosły.
Mężczyzna twierdził że ma 256 lat, wyjawił co mu pozwoliło tak długo żyć
Mężczyzna widoczny na zdjęciu żył i żywił się tym czym przeważnie żywili się mnisi. Stosował dietę opartą na ziołach, nasionach goji, jagodach, korzeniu żeń-szenia, oraz również nie stronił od ryżowego wina. Legendy głoszą, że miał mieć ogromne powodzenie wśród kobiet, z którymi to miał spłodzić kilka setek dzieci. Pomimo tak dużej liczby potomków żadnego jednak nie udało się namierzyć.
Opowieści o nim głoszą, że był bardzo mocno rozgarniętym handlowcem, który dzięki swoim niebywałym umiejętnościom kupieckim oraz wiedzy na temat ziół był w stanie sporo zarabiać i w ten sposób utrzymywać rodzinę
Jeden z jego uczniów opowiadał, że Li miał spotkać kiedyś na swojej drodze jeszcze starszego od siebie mędrca. Miał mieć ponoć 500 lat. To on nauczył go sztuki “Qigong” – sztuki, która po dziś dzień jest praktykowana przez mnichów z legendarnego klasztoru Shaolin. Mężczyzna przekazał Li wiedzę o tym co i jak jeść, dzięki czemu miał dożyć tak sędziwego wieku.
Li został kiedyś zapytany przez jednego ze swoich uczniów o to co jest tak na prawdę sekretem długowieczności. Jego odpowiedź była dość zagadkowa: „Trzymaj się spokoju swojego serca, siedź jak żółw, choć żwawy jak gołąb i śpij jak pies. Utrzymuj wewnętrzny spokój i spokój w połączeniu z technikami oddechowymi. To są tajemnice długowieczności”.
Jakby mało było niewiarygodnych informacji o nim, okazuje się, że Li wcale nie umarł ze starości, a znudziło go już życie dlatego postanowił je zakończyć wypowiadając na łożu śmierci słynne słowa: “Zrobiłem wszystko, co miałem do zrobienia na tym świecie”.
Zamieszanie wokół daty urodzenia, nie takie jak się spodziewasz
Rzekomy wiek jakiego miał dożyć li jest sporny, bowiem ustalono go w oparciu o dwie relacje wskazujące, że zmarł w wieku 197 lub 256 lat. Sam Li jako rok urodzenia podawał 1736, natomiast w archiwach rządu cesarskiego w Chengdu znajdują się listy gratulacyjne z 1827 i 1877 roku, które wystawiono mu z okazji 150. i 200. urodzin. Wynika z nich, że Li miał urodzić się w 1677 roku. Tym bardziej ta historia staje się jeszcze bardziej niesamowita.
Choć ciężko w to wszystko wierzyć i zapewne jest to jedna z nieśmiertelnych legend to co do jednego trzeba przyznać rację. W tych czasach pośpiech i niezdrowe jedzenie powodują, że drastycznie na własne życzenie odbieramy sobie kolejne dni i godziny życia. Być może warto uwierzyć chociaż w część opisanej tu historii aby na chwilę zatrzymać się i zastanowić nad swoim życiem.
Źródło: Times, Pb.pl, Reddit:
Polecamy również: